W gdańskim ogrodzie zoologicznym dziś wielka feta:)
Z tej też okazji zorganizowano dzień otwarty.
Główna atrakcja - oficjalne powitanie 4 słodkich kociaków:
Berghi, Zion, Binga i Arco
Jako mieszkaniec tegoż miasta i zodiakalny lew musiałam się pofatygować
i w towarzystwie dwóch przeszczęśliwych "Panów", którzy w nie najlepszą dziś pogodę zostali "zaproszeni" na tą okoliczność - punkt 9:00 ruszyliśmy do Zoo.
i w towarzystwie dwóch przeszczęśliwych "Panów", którzy w nie najlepszą dziś pogodę zostali "zaproszeni" na tą okoliczność - punkt 9:00 ruszyliśmy do Zoo.
Niecałe 30 minut później nasza cierpliwość została wystawiona na wielką próbę...a tłum napierał...:):):)
Deszcz siąpił raz bardziej, raz mniej, ale zupełnie nieszkodliwie. Summa summarum muszę przyznać, że wycieczka się udała i wszyscy wracaliśmy
bardzo zadowoleni.
I uwierzcie czasami warto wcześniej wstać...
Jedyne co nam się nie udało to dopchać się do lwów...hehe, ale za to drożdżówka wyszła przepyszna...:):):)
Składniki:
(forma 25x35 cm)
(forma 25x35 cm)
- 500g mąki pszennej
- 50g drożdży + 1 łyżka cukru
- 1 jajko i 2 żółtka
- 1 szklanka mleka
- 100 g masła
- 1 łyżka oleju
- ¾ szklanki cukru
- ¼ łyżeczki soli
- śliwki, figi
Kruszonka
- 100g mąki pszennej
- 60 g masła schłodzonego
- 60 g cukru pudru
- 2 łyżeczki cukru wanilinowego
Przygotowanie:
4 pierwsze kroki:
- drożdże rozcieramy z 1 łyżką cukru i
odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia,
- masło roztapiamy, dodajemy
do niego łyżkę oleju i odstawiamy,
- mleko podgrzewamy,
- jajka ubijamy z
cukrem, dodajemy sól i jeszcze trochę ubijamy.
Wszystkie w/w składniki dodajemy do
przesianej mąki i mieszamy łyżką do
połączenia się składników, po czym odstawiamy w ciepłe miejsce na około godzinę.
Gdy ciasto
podrośnie, wykładamy je do prostokątnej
natłuszczonej formy, wciskamy owoce, przykrywamy
ściereczką i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia na około 30 minut.
W tym czasie wykonujemy kruszonkę i posypujemy równomiernie wierzch ciasta. Ciasto pieczemy w temperaturze 170 stopni około 45 minut.
O drożdżówka imponująca :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oliwskie zoo. Ostatnio jak w nim byłam, wracałam bez butów :) a przedostatnio rozwaliłam kolano :) ale chętnie je odwiedzę po raz kolejny ... hihihi
Kociaki piękne ... ja widziałam ... w telewizorni :)
Pozdrawiam Kasiu
Szkat